Na słonecznej łące, gdzie trawy delikatnie tańczyły na wietrze, Wojtek zauważył swoją koleżankę Kingę. Złote promienie słońca padały na jej włosy, a ona, widząc go, westchnęła głęboko.
— O nie, znowu się zaczyna — jęknęła Kinga, wiedząc, co Wojtek znowu zamierza zrobić.
Wojtek z uśmiechem na twarzy ruszył w jej stronę, a w jego oczach tańczyła niebezpieczna iskra.
— Kinga! Gdzie uciekasz? — krzyknął,


