Wojtek od zawsze był trochę inny, może bardziej wrażliwy na detale, które umykały innym. Jego serce biło mocniej, gdy tylko spojrzał na nogi Kingi — długie, smukłe, gładkie jak jedwab, zdawały się idealnie skrojone do tańca. Często marzył o tym, jakby to było, móc ich dotknąć, poczuć tę gładkość pod palcami.
Pewnego dnia, gdy słońce wisiało nisko na horyzoncie, postanowił zrobić krok naprzód. Kinga przychodziła